Mimo, że Ben Affleck nie gra w żadnym filmie, wciąż dba o to, by o nim nie zapomnieć.
Aktor właśnie wrócił z Konga, gdzie ponad cztery miliony ludzi zginęło w bratobójczej wojnie domowej. – „Kraj jest w tragicznym stanie” – powiedział Affleck „The Associated Press”. – „To, co się dzieje w tym kraju, jest ogólnoludzką katastrofą”. Ben jednak nie angażował się w pomoc dla potrzebujących, jak czyni to sporo jego koleżanek po fachu, na przykład niezmordowana Angelina Jolie. Aktor pojechał kręcić tam film dokumentalny na temat tego konfliktu. Złośliwi już się zastanawiają, czy nie jest to sposób Bena na to, żeby o sobie przypomnieć. Chyba do tej pory nie do końca się pozbierał po zdobyciu niechlubnej anty-nagrody „Złotej Maliny” za najgorszy aktorski duet z Jennifer Lopez w filmie „Gigli”.
wk
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.