W trakcie festiwalu w Sopocie Edyta Górniak nie rozstawała się ze swoją ochroną. Czyżby piosenkarka obawiała się o własne bezpieczeństwo, a może chce zwrócić na siebie uwagę, przechadzając się nadmorskim deptakiem w towarzystwie pokaźnej świty? – „Gdyby to miał być lans, to każda debiutantka miałaby od razu 20 ochroniarzy” – żartuje Dariusz Krupa, mąż Edyty Górniak, w rozmowie z XOXO. W takim razie, o co chodzi? Czy diwa obawia się o własne życie, podobnie jak Kinga Rusin, której przez kilka tygodni anonimowy zwyrodnialec wysyłał smsy, w których groził jej gwałtem? – „Nie jest to spowodowane żadnymi realnymi groźbami, gdyż takowych nie ma. Większość gwiazd, o ile tylko mogą sobie pozwolić na to, ma osobistą ochronę” – tłumaczy Krupa. – „W Stanach jest to normą, Edyta od 15 lat korzysta z ochrony. Panowie pilnują porządku, gdyż po prostu dużo osób coś chce od pani Górniak. A to autograf, a to zdjęcie, a trzeba punktualnie wyjść na scenę”.
wk
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.