Od czasu, gdy Doda zaczęła spotykać się z Nergalem, który znany jest z palenia Biblii podczas swoich występów, media coraz częściej interesują się poglądami samej Rabczewskiej w kwestii religii. Ona z kolei udziela prowokujących odpowiedzi. Ostatnio Doda wypowiadając się na temat Biblii, Ewangelistów nazwała "kolesiami naprutymi winem". Dziś jednak możemy się dowiedzieć z "Super Expressu", że gwiazda jest po prostu zbłąkaną owieczką szukającą pomocy. Na pytanie zadane jej przez dziennikarza tabloidu - czy kontrowersyjnymi wypowiedziami próbuje przeciągnąć wiernych na swoją stronę? - odpowiada: "Ja? Wiernych na swoją stronę? Nie! Jedyne co ciągnę, no to wiadomo... Ale tak poważnie, przecież każdy ma swoje przekonania. Moje zdanie o wierze jest sprecyzowane od dawien dawna. Ale za każdym razem, gdy próbowałam konfrontować je z moimi katechetkami, to naprawdę nie potrafiły odpowiedzieć na dręczące mnie pytania". Rabczewska, wbrew temu, co moglibyście o niej sądzić, zwraca uwagę na stronę duchową życia: "Wierzę w siłę wyższą, ponieważ bez niej byłabym po prostu pustą ropuchą napompowaną masą błotną, natomiast w instytucję Kościoła nie bardzo. Cały czas czekam, aż mnie ktoś naprowadzi jak zbłąkaną owieczkę, że jakiś duchowny poda mi dłoń i powie >>dziecko, nie tędy droga
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.