Na otarcie łez, aktor dostał niewielką rolę w nowym polskim filmie "Wojna żeńsko-męska". Jeszcze niedawno Krzysztofowi wydawało się, że jego marzenie o zagranie w filmie z Alem Pacino ma szansę się spełnić. Okazało się jednak, że Ibisz nieco się pośpieszył z radością. Póki co musi zapomnieć o hollywoodzkiej karierze, która miała się rozpocząć od filmu "Son of no one". Zamiast tego jednak, pojawił się nowy projekt dzięki któremu będziemy mogli zobaczyć prezentera na wielkim ekranie. Krzysztof dostał skromną rolę w nowej polskiej produkcji "Wojna żeńsko-męska".
"Cały film jest megaśmieszną komedią. Kiedy przeczytałem scenariusz, od razu zgodziłem się w nim zagrać. Film jest swego rodzaju satyrą na polski show-biznes" opowiada Ibisz.
W filmie występują takie gwiazdy jak Sonia Bohosiewicz, Tomasz Karolak, Wojciech Mecwaldowski, Grażyna Szapołowska, Tomasz Kot czy Tamara Arciuch. Przy takiej obsadzie, Ibisz mógł liczyć jedynie na skromną rolę, choć i ta zapewne cieszy. "Nie chciałbym zdradzać za dużo szczegółów. Mogę powiedzieć tylko, że wcielam się w postać prowadzącego talk-show, który jest satyrą tego świata. W tych samych scenach pojawia się Sonia Bohosiewicz, która jest współprowadzącą show. W programie występują też zwykli ludzie. To już drugi film, w którym wcielam się w postać prowadzącego show" tłumaczy Krzysztof.
"Muszę przyznać, że Sonia to wspaniała i utalentowana dziewczyna. Naprawdę świetnie się z nią pracuje" wspomina Ibisz.
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.