Po śmierci męża, operatora filmowego Edwarda Kłosińskiego, długo dochodziła do siebie. Nie chciała rozmawiać z dziennikarzami, zawiesiła działalność internetowego dziennika. Powoli jednak oswaja się z nową rzeczywistością. Na swoim blogu pisze, że czeka ją ciąg dalszy remontu teatru „Polonia”. Wcześniejsze prace koordynował mąż. „Boję się tego remontu bez Niego” – zwierza się Krystyna Janda. – „Mam obawę czy sobie poradzę mimo pomocy, pani architekt, kierownika budowy ludzi z teatru, przyjaciół, firm zaprzyjaźnionych”. Zwłaszcza, że pamięć o ukochanym mężu jest ciągle żywa. „Mój wzrok padł na plecak męża, z którym chodził ostatnie miesiące, podeszłam, odsunęłam suwak jednej z kieszonek, a tam leżał sobie mały zeszycik z napisem REMONT- POLONIA” – zdradza aktorka. – „Wszystko zapisane: numery kolorów wszystkich farb, adresy, telefony, szyfry kluczy do dorobienia gdyby się zgubiły, wymiary, adresy gdzie były poprzednio zamawiane drzwi, elementy szklane, metalowe... Nie wiedziałam, że taki notes istnieje. I dlaczego tam poszłam?” Mimo, że to jedna z najtrudniejszych prób w jej życiu, „kobieta z marmuru” wyjdzie z niej obronną ręką. Od wielu lat udowadnia, że słowo niemożliwe dla niej nie istnieje.
mr
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.