Depp nazywa wyspę imieniem tragicznie zmarłego aktora. Johnny Depp, gwiazda "Piratów z Karaibów", kupił sobie na własność jakiś czas temu malutką wyspę Pond Cay na Karaibach. Aktor chętnie tam wypoczywa ze swoją rodziną - partnerką Vanessą Paradis i dwójką ich dzieci, 10-letnią Lily-Rose i 7-letnim Jack'iem. Ostatnio przemianował jedną z plaż na "Heath's Place", by w ten sposób uczcić pamięć zmarłego w styczniu ubiegłego roku przyjaciela Heatha Ledgera. Miejsce jest podobno szczególnej urody, można stamtąd podziwiać piękne zachody słońca, zrelaksować się i zapomnieć o szalonym tempie życia w Hollywood. "Nigdy w życiu nie widziałem miejsca, które byłoby równie piękne i spokojne" - powiedział Depp w wywiadzie dla "Vanity Fair". "Mieszkając na Pond Cay można się całkowicie odprężyć. To jest mój sposób na powrót do normalności. Taka ucieczka od rzeczywistości pomaga mi przetrwać. Tutaj puls staje się wolniejszy. To prawdziwa wolność i odrobina prywatności" - dodaje Johnny. Aktor lubi odwiedzać swoją wyspę, by pozbyć się frustracji związanej z byciem celebrytem i by móc choć na chwilę zwolnić tempo. Niestety takiej odskoczni od rzeczywistości zabrakło Ledgerowi. Młody aktor wyczerpany intensywną pracą i chorobą zmarł na skutek przypadkowego przedawkowania leków. Depp wraz z dwoma kolegami Colinem Farrellem i Jude'm Law wcielili się w jego rolę, której Heath sam nie zdążył zagrać do końca, w filmie "The Imaginarium of Doctor Parnassus".
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.