Gwiazda nie uzyskała od sądu w Malawi pozwolenia na adopcję małej Mercy. Wokalistka usilnie stara się od jakiegoś czasu doprowadzić do finału sprawę adopcji kolejnego dziecka z Malawi. Sprawa nie zakończyła się jednak dla niej pomyślnie i wygląda na to, że czteroletnia Chifundo "Mercy" James nie wyjedzie do Ameryki. Na fali ostatnich wydarzeń w życiu Madonny - rozwód z Guyem Richie i romans z młodszym o 28 lat Jesusem Luz - w Malawi pojawiły się wątpliwości czy jest ona odpowiedzialną osobą, której warto powierzyć opiekę nad dzieckiem. Dodatkowo Madonna nie spełnia wymogów prawa, które mówi, że osoba ubiegająca się o adopcję musi spędzić w Malawi minimum 1,5 roku. Gdy 3 lata temu starała się o opiekę nad chłopcem z Malawi, ten argument nie był brany pod uwagę - Wystarczyły pieniądze gwiazdy. Madonna jest teraz wstrząśnięta całą sprawą, była już bowiem prawie pewna, że dziewczynka trafi do jej domu. Jej szanse są już znikome, tym bardziej, że odnalazł się ojciec dziewczynki. 24-letni James Kambewa jest gotowy, by poddać się badaniom na potwierdzenie jego ojcostwa. Do tej pory nie poznał jeszcze swojej córki i był przekonany, że mała nie żyje."Nie chcę by moja córka mieszkała z Madonną, chcę by była przy mnie. To prawdziwy cud, że ją odnalazłem. Zrobię wszystko, żeby udowodnić przed sądem, że Mercy jest moją córką i powinna zostać ze mną" - mówi Kambewa. Matka małej Mercy umarła przy porodzie i dopiero teraz, z pomocą jej babci, odnaleziono ojca. "Dostałem drugą szansę, nie zawiodę tym razem mojej córki. Nie mogę jej znów utracić" - dodaje przejęty James. Co zrobi madonna w obliczu takich argumentów?
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.