Prezenter wywleka brudy małżeństwa. Najpierw Anna Nowak-Ibisz wylewała żale w "Gali" i opowiadała o tym, jak źle czuła się, gdy została porzucona przez męża. Krzysztof Ibisz długo nie czekał z odpowiedzią. Postanowił wybielić swój wizerunek na łamach "Vivy!" i odeprzeć zarzuty. "To nie jest tak, że tylko jedna strona pracuje na rozstanie. Zawsze wina rozkłada się na dwoje. Niestety, w naszej kulturze kobiecie łatwiej budować wizerunek osoby pokrzywdzonej, porzuconej, poszkodowanej przez egoistycznego samca" - mówi prezenter i dalej w wywiadzie konsekwentnie buduje swój nieskazitelny wizerunek. Kreuje się na wrażliwca, którego jedynym błędem było to, że się zakochał. Podkreśla też jakim jest troskliwym ojcem dla swoich synów, a w związku brakowało mu czułości i wzajemnej troski. "Udany związek to właściwa proporcja rzeczy ważnych. Przyjaźń, seks i tak zwana ekonomia. Związek to stół na trzech nogach. A stół na trzech nogach nigdy się nie chwieje. Ale jeśli którejś nogi zabraknie – to leżymy" - czytamy w magazynie. W związku Ibiszów na pewno problemem nie była ta trzecia rzecz. Prezenter sugeruje, że jego żonie najbardziej zależało na wysokim standardzie życia. Idealny Krzysztof raczej niewiele ma sobie do zarzucenia.
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.