Wiele osób wypowiedziało się bardzo negatywnie o jej występie podczas rozdania nagród Grammy. Piosenkarka która na tegorocznej gali dostała aż cztery statuetki, w tym najważniejszą za album roku, teraz została zaatakowana przez krytyków. Oskarżają ją o to, że podczas duetu ze Stevie Nicks bardzo nie czysto śpiewała. W jej obronie staną szef wytwórni płytowej Scott Borchetta. Twierdzi, że 20-letnia piosenkarka walczyła z problemami technicznymi.
"Mieliśmy problem z nagłośnieniem w jednym uchu, więc skupiała się na tym, że nie może dobrze słyszeć muzyki. Tak bywa podczas nagrań na żywo. Czasami występują problemy... Nie była w stanie słyszeć siebie tak jak podczas prób."
Borchetta dodał również, że Taylor jest głosem generacji. "Przemawia bezpośrednio do nich, a oni bezpośrednio do niej. To nie jest Idol. To nie jest konkurs na to kto zaśpiewa najwyższą notę. Tu chodzi o to kto jest prawdziwym artystą, tekściarzem i kto potrafi dobrze to przekazać. Nie chodzi o to kto potrafi dać najlepszy technicznie show."
Prawda, jak to zazwyczaj bywa, prawdopodobnie leży po środku. Występ Swift faktycznie nie wypadł najlepiej, ale to się zdarza nawet najlepszym podczas koncertów na żywo. Nie da się jednak ukryć, że płyty Taylor sprzedają się lepiej niż wielu innych artystów. Fakt, że jest najmłodszą wokalistką która dostała nagrodę w kategorii najlepszy album roku, zdecydowanie waliduje słowa Scotta.
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.