Daria Widawska opowiada o ciężkich chwilach swojej choroby. Aktorka powróciła już do zdrowia po chorobie, która trwała ponad trzy miesiące. Lekarze do tej pory nie postawili diagnozy. Podejrzewano między innymi sepsę i mononukleozę, wykonano Darii niemal wszystkie możliwe badania, łącznie z bardzo bolesnym pobraniem szpiku kostnego. W tej chwili wyniki się już poprawiły, ale niepewność o stan zdrowia towarzyszy jeszcze aktorce: "Do dziś nie wiadomo, co mi jest. Może lepiej powiem, co było. Bo mam nadzieję, że już nie wróci. Wykluczono problemy hematologiczne, onkologiczne. W tej chwili wszystkie badania wskazują na to, że jestem zdrowa. Ale... czasem przebiega mi przez głowę krótka myśl: a może siedzę na bombie? Może zaraz znów choroba wróci?" Widawska przyznaje, że zanim zachorowała nie dbała o siebie jak należy: "Żyłam sobie z dnia na dzień i bardzo dobrze się z tym czułam. Czy myślałam o przyszłości? Raczej nie. Czy dbałam o zdrowie? Wcale. Bardziej martwiłam się o to, by ładnie pomalować paznokcie. Nie robiłam badań krwi, przeziębienia ignorowałam, nie leciałam z byle katarem do lekarza" - mówi w wywiadzie. Chorobę uważa za znak, który mówi, żeby zwolnić trochę w życiu i zastanowić się nad sobą. Trudne chwile przetrwała dzięki wsparciu męża, przyjaciół, rodziny i lekarzy. Najgorsze dla Widawskiej jest jednak to, że straciła dwa miesiące życia swojego półrocznego synka: "Odebrano mi coś ważnego - dwa miesiące życia mojego dziecka. Nie mogę tego przeboleć".
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.