Czy występ na festiwalu w Zielonej Górze, w roli gwiazdy, można nazwać końcem kariery? Najpierw miał być support Celine Dion i występ na festiwalu piosenki w Opolu, ale nic z tego nie wyszło. Jednak to nie zniechęciło Edyty Górniak i zaprezentowała się ostatnio na „Festiwalu Piosenki Rosyjskiej” w Zielonej Góry. Kiedyś ta impreza nazywała się „Festiwalem Piosenki Radzieckiej”, a nagrodą główną w konkursie jest „Złoty Samowar”. I pewnie dlatego Super Express sugeruje, że występ to upadek piosenkarki i początek końca jej kariery.
– „To wszystko są bzdury. Nie wiedzą do czego się przyczepić. Wszystko wyssane z palca” – oburza się Dariusz Krupa, mąż i menadżer Edyty Górniak w rozmowie z XOXO.
– „Wyszliśmy na scenę po 22:00 i daliśmy półtoragodzinny koncert. Bardzo dobry, fajny i ciepły koncert” – podkreśla Krupa. – „Zagraliśmy zwykły repertuar. Publiczność rewelacyjnie się na dodatek bawiła ciągle śpiewając. Prawie cały, ogromny amfiteatr był zapełniony”.
wk
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.