Co by się stało, gdyby w Białym Domu urzędowała popularna wokalistka? Swój plan wyborczy Britney przedstawiła wczoraj w programie Davida Lettermana. Spears wystąpiła w "The Late Show with David Letterman" odziana jedynie w skąpe bikini. Widzowie niestety nie mogli jej zobaczyć na żywo w studio, bowiem swój program wyborczy artystka zaprezentowała podczas nagranego wcześniej występu. W dziesięciu punktach Brit zawarła swoje prezydenckie pomysły, począwszy od tematu wojny z terroryzmem i podatków, kończąc na propozycji wybudowania nocnego klubu na księżycu i uczynienia wiceprezydentem znanego rappera P.Diddy'ego. Ten, pewnie nie miał by nic przeciwko. Gratulujemy Britney poczucia humoru i dystansu do swojej osoby.
Oto garść prezydenckich obietnic Britney Spears:
"Będę pierwszym prezydentem, od czasu Nixona, który używa cieni do powiek.
Będziemy najeżdżać tylko takie miejsca, w których można się dobrze zabawić, jak na przykład Cabo (wypoczynkowy kurort w Meksyku)
Darmowe ciasto dla każdego!
Skuszę Osamę Bin Ladena do wyjścia z kryjówki dzięki moim nowym perfumom Circus Fantasy.
Na każdym prezydenckim wystąpieniu będę się prezentować w innej kreacji.
Strategię podatkową uczynię bardziej logiczną i zrozumiałą dla każdego.
Pod koniec mojej kadencji każę zbudować nocny klub na księżycu.
Trzy słowa: Wice Prezydent Diddy.
Wreszcie media zaczną się mną interesować!"
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.