Jeden z fanów Amy Winehouse zrobił to, o czym marzą wszyscy. Zatopił dłonie w monstrualnym koku piosenkarki. Na co się tam natknął? Od miesięcy mnożą się spekulacje. Czy ogromny kok, zwany przez fryzjerów „gniazdem szerszeni”, to efekt uzyskany przy pomocą tresek? A może peruk, do których podobno pozyskiwano włosy od rumuńskich sierot? Czy kryje się w nim gąbka schowana głęboko w gąszczu włosów, na której opiera się cała konstrukcja?
Jeden z ciekawskich fanów postanowił sprawdzić zawartość czarnych, splątanych kłaków Amy Winehouse. Podczas jej występu wspiął się po barierce i chwycił piosenkarkę za gniazdo. Znając doskonale słabości wokalistki do narkotyków liczył, że bujna fryzura zakrywa tak naprawdę fiolki z kokainą. (Nie)stety jego przewidywania się nie sprawdziły. Nic w nich nie znalazł, włosy nie odpadły, ale za to… dostał od wokalistki dwa razy po twarzy. Podobno nawet mu się podobało. – „Nie każdy może się pochwalić, że został pobity przez Amy Wienhouse” – wyznał.
sc
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.