W Polsce mamy samozwańczą Królową w postaci Doroty Rabczewskiej, a w USA objawił się właśnie nowy Król Popu. Kanye West oświadczył, że jest gotowy przejąć tytuł po zmarłym Michaelu Jacksonie.
Ambitny raper Kanye West chce być następcą Michaela Jacksona. Szkoda tylko, że na ten pomysł wpadł on sam, a nie jego fani. W wywiadzie udzielonym dla amerykańskiej Scrape TV powiedział: "Wszyscy kochaliśmy i podziwialiśmy Michaela, ale czasy się zmieniają. To smutne, że nie ma go już wśród nas, zrobił jednak miejsce dla nowego Króla Popu i jestem gotów przejąć po nim tę rolę. Nie ma nikogo innego w branży muzycznej, kto mógłby mi dorównać, dlatego więc przejmę jego koronę i stanę sie nowym Królem". Muzyk uważa nieskromnie, że w historii muzyki zapisał się już w takim samym stopniu, co inny Król - Elvis Presley. "Najpierw był Elvis, potem Michael, teraz mamy 21. wiek i czas Kanye'go" - mówi West i dodaje: "Szanuję Michaela, ale teraz po jego odejściu ktoś musi wypełnić tę lukę. Nie ma nikogo lepszego, kto by się do tego nadawał. Jestem nowym Królem Popu".  Ilość sprzedanych płyt Westa jest co prawda imponująca, jednak na miano legendy chyba jeszcze nie zasłużył.

Komentarz tylko dla zalogowanych