Najpierw management Edyty Górniak nie dogadał się w sprawie supportu Celine Dion, a teraz z organizatorami koncertu w Opolu. Fochy czy zła passa? Piosenkarka istnieje w obiegu od lat, ale ostatnio słyszymy o niej tylko w kontekście „Jak oni śpiewają?”, skandali z brukowcami i jej życia prywatnego. Płyty Edyty nie sprzedają się jak kiedyś, a przed Empikiem nie ustawiają się po autografy tłumy rozhisteryzowanych fanów. Dlatego wszyscy tak bardzo czekali na jej powrót sceniczny. Najpierw miał być support przed występem Celine Dion, który nie wypalił, bo Edyta nie chciała zaśpiewać z półplaybacku.
Sytuacja z Opolem jest podobna, bo artystka znowu postawiła precyzyjne żądania. Koncert Górniak miał się rozpocząć o 20:15. Tymczasem artystka oświadczyła, iż przed 21:30 nie wyjdzie na scenę.
– „Nie wystąpimy, bo telewizja wymyśliła sobie, że gwiazdy będą grać w dzień. Gdy jest jasno! Jak na pikniku!” – powiedział „Super Expressowi” Darek Krupa menadżer Edyty Górniak.
Dodał, że wokalistka nie może sobie pozwolić na przygotowanie niepełnego widowiska. Szczególnie, że byłby to jej powrót na opolską scenę po kilkuletniej przerwie. Tylko czy w pewnym momencie cierpliwość organizatorów się nie wyczerpie i powrotu w ogóle nie będzie?
mr
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.