Roczna Marysia zamiast rozłąki z mamą pozna dalekie kraje. Po ostatniej wyprawie na Antarktydę, która nieomal skończyła się tragicznie dla Martyny Wojciechowskiej, dziennikarka uznała, że nie chce więcej ryzykować życia podczas swoich wypraw. W domu czekała na nią mała córka, a myśl o niej dodawała Martynie sił, gdy znalazła się w niebezpiecznej sytuacji. Wojciechowska nie potrafi jednak długo usiedzieć na miejscu i już szykuje się do podróży związanych z produkcją programu "Kobiety na krańcu świata". Teraz ma nowy pomysł, co zrobić, by córeczka nie czuła się zaniedbana. "Wyjazdy będą krótkie. Podczas mojej nieobecności Marysia będzie w dobrych rękach. Zajmie się nią ojciec, a w bezpieczne miejsca, w których nie występuje ryzyko chorób tropikalnych, chcę ją zabierać ze sobą" - powiedziała dziennikarka. Widać już od najmłodszych lat chciałaby zarazić córkę swoimi pasjami. Na efekty musimy poczekać co najmniej kilkanaście lat.
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.