Monika Jarosińska posłuchała chyba rad stylisty Jacykowa i też wyznaje zasadę, że wstrzykiwanie sobie botoksu, to taki sam zabieg higieniczny jak mycie zębów.
–„ Nigdy nie negowałam zabiegów upiększających. Mam taką mimikę twarzy, że muszę czasami coś w sobie poprawić. Pamiętam, gdy jeden z reżyserów powiedział mi, że nie może się skupić, bo cały czas patrzy na moje marszczące się czoło. Od tej pory, jeśli trzeba, chodzę na zabiegi botoksowe. Wiadomo, że jak mi będzie wszystko opadać, to poprawią mi to lekarze”– powiedziała „ Super Expressowi”. Nie dziwne, że reżyser nie może się skupić widząc Jarosińską. Ręce opadają, gdy słyszy się jej wyznania, a co dopiero gdy trzeba patrzeć na jej mimikę.
ma
Komentarz tylko dla zalogowanych
Uwaga!
Ta podstrona może zawierać treści o charakterze erotycznym, wulgarnym lub kontrowersyjnym. Przechodząc na tę podstronę
oświadczasz, że dokonujesz tego w pełni świadomie i dobrowolnie oraz że posiadasz ukończone 18 lat.